13 rzeczy, o których nie wspominaj triathloniście

Czasem przychodzą takie dni i tacy ludzie, którzy kompletnie nie znają dyscypliny zwanej triathlonem. Wtedy trafiają się też pytania i stwierdzenia, których lepiej głośno nie wypowiadać w obecności zawodników tri. Jeśli jednak już padną, niech Ci, co są odważni, przygotują się na czarny humor i sarkazm, tryskający z poważnej twarzy zawodnika.
1. „A triathlon… to ten sport co strzelasz z karabinku?”
Tak to ten sport! Strzelam z karabinku, potem jest strefa zmian z hula-hop, a przed biegiem ubieramy rajtuzy i bawimy się w Robin Hood’a. Kto trafi z łuku w sam środek tarczy, ten nie musi biec, tylko może od razu udać się na metę. A nie żartowałem… biegamy dookoła strzelnicy i ładujemy serię z karabinu co pętlę i tak aż do mety.
2. „Czy Ty nie masz rodziny, nie pracujesz… Ciągle tylko trenujesz?!”
Oczywiście, że nie mam rodziny, znajomych i przyjaciół. Żyję tylko sportem i świata poza treningiem nie widzę. Jedyni znajomi to mój kot i inni zapaleńcy w basenowej wodzie, gdy mijamy się podczas kolejnych zadań. Jak również inni rowerzyści na weekendowych rozjazdach po 200 km i biegacze kręcący kółka na bieżni czy w miejskiej dżungli. Trening ponad wszystko!
3. „Na triathlon trzeba wydać fortunę… głodujesz?”
Niestety jak chce się mieć wyniki, to trzeba zastawić samochód, dom i swojego kota, a jak już to zrobimy, to kupujemy najlepszy i najdroższy sprzęt. W myśl zasady: „zero talentu, ale kupa drogiego sprzętu”, to zawsze się sprawdza. Na tanim sprzęcie się tak dobrze nie jeździ i nie wygląda, a przecież wzbudzenie zazdrości u konkurencji to rzecz najważniejsza!
4. „Kurczę nie mam czasu, a też bym spróbował tego triathlonu.”
No spoko, rozumiem i szanuję decyzję. Jednak znajdujesz w ciągu dnia czas na durne seriale, programy telewizyjne albo ciągłe wiszenie na telefonie i gadanie o byle czym. O internecie nie wspomnę, bo jesteś zawsze pod ręką, zawsze online. Zapewne dasz radę, gdy doba będzie miała 48, a nie 24 h.
5. „Triathlon jest taki nudny. Tylko płyniesz, jedziesz na rowerze i biegniesz. Phi!”
Oj nudny, nudny jak nie wiem co. Nic się nie dzieje. Ja rozumiem sport w telewizji, czy tam jakiś film sensacyjny: pościgi, strzelaniny, to Twój chleb powszedni? A co ja zwykły nudny sportowiec-amator-triathlonista ma powiedzieć? Płynąc i płynąc kolejne setki w wodzie, prawie zasypiam, na rowerze też jadę na słuch, a biegnę siłą woli i wręcz lunatykuje, bo jest tak nudno. Może jednak spróbujesz się ponudzić ze mną?
6. „Tyle trenujesz i startujesz, to możesz jeść wszystko, kiedy chcesz?”
Oj mogę… wszystko! Gdzie chcę i kiedy chcę, nawet mogę jeść po mitycznej godzinie 18 i nic się nie dzieje, bo nawet jak myślę o triathlonie, to spalam więcej kalorii niż Ty, gdy trenujesz. Nieźle nie? Poważnie mówiąc, nie, nie mogę. Tak jak każdy muszę mieć odpowiedni bilans zysków i strat kalorii, żeby mieć kaloryfer zamiast bojlera na brzuchu. O proporcji mięśni do tłuszczu nie wspominając.
7. „No dobra ukończyłeś tego Ironmana i co teraz?”
Jak to co?! Koniec.. mam dość i nigdy tego już nie zrobię. No dobra żartowałem, już jestem zapisany na kolejny start i teraz będę chciał zostać Ironmanem po raz kolejny, bo nie będę miał o czym mówić podczas spotkań ze znajomymi. A nie… patrz punkt 1 – ja nie mam znajomych :D
8. „Ja chcę tylko ukończyć.”
Co za dyrdymały. Tylko ukończyć, to mogę raport w Excelu, który był na wczoraj i mamy go serdecznie dość. Startując, chce pokonać innych zawodników, swoje słabości i przeciwności na trasie. „Wrogów” na zawodach jest wielu i cel jest wiadomy — ukończyć zawody w zdrowiu, świetnym stylu i jak najlepszym czasie bez stawiania sobie celów minimum.
9. „Mój kuzyn/kolega/siostra/pies sąsiadki zrobili Ironmana w godzinę.”
Wow! Zajebiście! Jestem pod wrażeniem, to daj mi proszę namiar na tych herosów i/lub ewentualnie namiar na ich trenerów. Przyjmę plany treningowe, porady, zasadniczo wszystko, co mi się przyda i chętnie zrealizuję choćby w 50%. Nie będę tak fajny, jak oni, ale zrobię tego marniutkiego irona, chociaż w 2 godzinki.
10. „Po co Ci te dziwne koła? O i masz freesbie z tyłu?”
Jak widać, są potrzebne: dla lansu, dla zazdrości kolegów, dla uboższego portfela, no i … do szybszej jazdy. Chudsze, lżejsze koła to szybsza jazda. Jak mamy jeszcze dysk z tyłu to już jesteśmy super-hiper-pro zawodniki i nikt nam nie podskoczy. Tylko przy obniżaniu zasobności portfela i wagi sprzętu, nie zapomnimy o diecie i obniżaniu wagi zawodnika.
11. „Macie przerwy między dyscyplinami na zawodach?”
Zależy od zawodów, im dłuższy dystans tym większy odpoczynek. Na Ironmanie można brać urlop i co tydzień zrobić sobie jedną dyscyplinę… w dni robocze jest strefa zmian i zawody w miesiąc zrobione. Bo po co się męczyć?
12. „Triathloniści są zakochani w sobie. Pieprzeni narcyzi.”
No to akurat wiadomo nie od dziś, że myślimy tylko o sobie, o swojej stylówie i sprzęcie. Nic się dla nas nie liczy, a my i nasz sprzęt jesteśmy najlepsi. Lustereczko, lustereczko… powiedz przecie… który triathlonista jest najpiękniejszy na świecie ?!
13. „Ja bym to zrobił szybciej, ale _______ .”
Ale co? Nie chcesz pokazywać swojej wyższości? Zawstydzić innych zawodników swoją formą i tężyzną fizyczną? Come on! Podejmij rękawice z resztą stawki, bo mimo że ona taka kiepska to byś chociaż zgarnął parę nagród i wstawił trochę pucharów do gabloty. To jaką masz wymówkę?