Logo
  • TRENUJE
  • STARTUJE
  • FROG L’STYLE
  • SPRAWDZAM!
  • O MNIE
  • KONTAKT
© 2014-2024 PANZABKA.COM
Wszelkie prawa zastrzeżone.
02/02/2015
Wojciech Kołacz
STARTUJE

Red Bull Bieg Zbójników: Stawił czoła wyzwaniu

Poprzedni WpisNastępny Wpis
fot. © Łukasz Nazdraczew/Red Bull Content Pool
Zapis z wywiadu, który tuż po debiucie na biegówkach przeprowadziła ze mną ekipa Red Bull Events.
Foto: © Łukasz Nazdraczew/Red Bull Content Pool.
Dziennikarz „POLSKABIEGA.PL”, Wojtek Kołacz wystartował w Red Bull Bieg Zbójników – biegu narciarskim z przeszkodami – po raz pierwszy w życiu mając na nogach narty. Gdy to usłyszeliśmy, nie mogliśmy uwierzyć, więc jeszcze raz zapytaliśmy…

Czy to prawda, że stanąłeś do walki w Red Bull Bieg Zbójników mając na nogach biegówki po raz pierwszy w życiu?

Pierwszy raz! Nie miałem wcześniej żadnych nart na nogach. Kiedyś chciałem nauczyć się jazdy na snowboardzie, ale nigdy jakoś nie było okazji żeby choćby go założyć, przejechać się i na przykład stwierdzić, że to nie dla mnie… Nic takiego nie miało miejsca.

Skoro już wiesz, to powiedz proszę: czym różni się bieganie na nartach od biegania „na piechotę”?

Jak się przewrócimy, to ciężej wstać z nartami na nogach. Jest też bardziej ślisko. Jakby nie patrzeć, jest ciężej.

A praca mięśni?

Myślę, że jest podobnie. Ja odczułem to tak jakbym po prostu biegł. Trenuję bieganie i zaczynam się coraz bardziej wkręcać w triathlon i gdybym miał wskazać różnicę w przygotowaniu fizycznym, to zwróciłbym bardziej uwagę na ręce. Przy podejściach, gdy brakowało mi techniki żeby iść sobie „na jodełkę”, to bardziej pracowały ręce, które dawały znać o sobie jeszcze na długo po zawodach. Czułem ogólnie zmęczenie, ale nie na tyle żeby stwierdzić, żeby coś nowego w przypadku biegówek tutaj wyszło.

Jak długo uprawiasz sport?

Biegam od jakichś trzech lat. Wszystko zaczęło się od tego, że chciałem troszeczkę schudnąć. Zaczynałem z pułapu około 115 kg, teraz ważę w granicach 82-83 kg, natomiast waga startowa jest jeszcze niższa. Na początku były marszobiegi, potem piątki, dziesiątki, pierwsze zawody, półmaraton, maraton… Zresztą maraton sforsowałem, że tak powiem, w drugiej kolejności, ponieważ najpierw wystartowałem w ultramaratonie po górach. W moim przypadku było w ogóle na opak, ale dałem radę i jakoś to dalej poszło. Przez trzy lata przebiegłem 6-7 tysięcy kilometrów. Ukończyłem kilkadziesiąt imprez na różnych dystansach. Od tego roku bawię się w triathlon. Zaliczyłem już pięć startów, z czego ostatnio pół-Ironmana. Wraz z rozwojem swojego treningu, zacząłem zwracać uwagę na inne elementy, jak dieta, regeneracja, sprzęt… Od tego roku mam też trenera – w triathlonie już ciężej jest się samemu przygotowywać tak żeby to miało ręce i nogi. Myślę, że przeszedłem drogę od zera do bohatera. Śmieję się, że jak ukończę Ironmana, napiszę o tym książkę. W przyszłym roku wystartuję na pełnym dystansie we Frankfurcie, gdzie dodatkowo odbywają się Mistrzostwa Europy. Podsumowując, jeżeli ktoś mówi, że nie może zacząć biegać, czy w ogóle wziąć się za sport, żeby schudnąć, czy osiągnąć cokolwiek innego, to tylko kwestia czasu i motywacji, bo można wszystko!

Biegasz, pływasz, jeździsz na rowerze… Skąd wziął się pomysł żeby te biegówki w ogóle założyć na nogi i ruszyć na śnieg?

Z racji pracy. Moja redakcja „POLSKABIEGA.PL” objęła patronatem Red Bull Bieg Zbójników. Stwierdziłem, że skoro nigdy wcześniej nie miałem z tym do czynienia, będzie to świetna przygoda. Poza tym nie boję się wyzwań. Stwierdziłem, że co ma być to będzie, ponieważ jestem dobrze przygotowany fizycznie i zawzięty w tym co robię, to czemu miałbym nie dać rady? Miałem lekki stres, ale trzeba było stawić czoła wyzwaniu i tyle.

Czy po tak ciekawym doświadczeniu zamierzasz wrócić na biegówki?

Myślę że tak. Już po starcie sprawdziłem, jak wygląda koszt zakupu własnego sprzętu. Dowiedziałem się też, że na przykład na Młocinach (mieszkam w Warszawie) jest szkółka i wypożyczalnia sprzętu. Dodatkowo w mojej okolicy przy terenach WAT-u na Łosiowych Błotach są trasy do jazdy na biegówkach. Jeżeli tylko będzie więcej śniegu i będę miał czas, bardzo chętnie do tego wrócę. Zawsze jest to urozmaicenie normalnego biegania, czy też w moim przypadku triathlonu, no i jakaś odskocznia. Podobało mi się to ze względu na prędkość, pewną nieprzewidywalność trasy i trochę inną pracę ciała, względem dyscyplin z którymi mam styczność na co dzień. A jak wiadomo rutyna i nuda mogą zabić każdy zapał i każdą dyscyplinę.

Więcej zdjęć z imprezy, informacji o eventach Red Bull pod adresem:Red Bull Events
bieg zbójnikówbiegówkidebiutmediawywiadzawody

Autor Wojciech Kołacz

Kiedyś pączek w maśle z wagą 120kg, a teraz prawie Ironman...

Witam na moim blogu!

Kilka słów o Panu Żabce...

Nazywam się Wojciech Kołacz i mówią na mnie Pan Żabka. Od przeszło 10 lat intensywnie trenuje, przede wszystkim biegam, ale od pewnego czasu moją miłością jest triathlon. Sport, który kiedyś był sposobem na zrzucenie paru kilogramów, stał się pasją, a pasja przerodziła się w styl życia. Na blogu znajdziesz to, co mnie interesuje i z czym się utożsamiam. Po prostu życie Pana Żabki.

Archiwum

  • październik 2016 (1)
  • wrzesień 2016 (3)
  • sierpień 2016 (7)
  • lipiec 2016 (6)
  • czerwiec 2016 (2)
  • maj 2016 (2)
  • październik 2015 (3)
  • wrzesień 2015 (7)
  • sierpień 2015 (10)
  • lipiec 2015 (11)
  • czerwiec 2015 (11)
  • maj 2015 (9)
  • kwiecień 2015 (21)
  • marzec 2015 (8)
  • luty 2015 (4)
  • styczeń 2015 (5)
  • grudzień 2014 (3)
  • maj 2014 (1)
  • kwiecień 2014 (6)
  • marzec 2014 (3)

#hashtag

adidas barcelona bieganie bieg zbójników biegówki bno buty challenge cos debiut dieta film garmin gleba instagram ironman katowice kolarstwo maraton motywacja nike odzież owm plny poznań półmaraton pływanie regeneracja rower sidi spd start szosa tede test trening tri triathlon ultra warszawa warszawski zawody zima żabka żele