Raport z rejonu #2: maj
T „To był maj, pachniała Calella szalonym, zielonym bzem.To był maj, gotowy był klubowy trisuit i noc się stawała dniem.” Tak parafrazując słowa piosenki Maryli Rodowicz, można streścić główne atrakcje tego miesiąca. Za mną dużo pracy na treningach, ale także dwa ważne i fajne starty. Byłem w Hiszpanii i byłem w Sierakowie. Przed Wami raport z rejonu na temat mojej pracy na treningach (a „bez pracy, nie ma Kołaczy!” :) ).
Tabelki i wykresiki
Jak widać powyżej, mamy tutaj dużo cyferek od których nie jednemu zwykłemu zjadaczowi chleba, może zakręcić się w głowie. W szybkim skrócie: 20 km wypływałem, 611 km wyjeździłem na szosie i 173 km przebiegłem. Dało to w sumie prawie 49 godzin aktywności, na których wypaliłem 39 tysięcy kalorii.
Starty
W tym miesiącu odbył długo planowany start w Ironman 70.3 Barcelona (relacja wkrótce!) oraz Triathlon Sieraków na dystansie 1/4 IM. W Barcelonie było świetnie pod każdym względem. Sieraków za to znowu zauroczył swoją atmosferą zawodów, trasami i całą organizacją tej coraz bardziej popularnej imprezy.
Nie specjalnie rozwodząc się nad nimi, oto link do relacji z Barcelony i Sierakowa:
Mój pierwszy raz. Ironman 70.3 Barcelona
Zostać Ironmanem to marzenie nie jednego triathlonisty, zwłaszcza tego, który jest na początku przygody z TRI. Z czasem, gdy już się zmierzymy z tym dystansem, będą liczyć się tylko lepsze czasy. Ja zapragnąłem poznać smak imprezy z czerwoną M’ką na dystansie 70.3. Wybór padł na słoneczną Hiszpanię, czyli Ironman 70.3 Barcelona.
Ż-ut oka #5: Triathlon Sieraków 2015
Pamiętam jakby, to było dziś. Była jesień 2013 roku i marzenie o TRI. O Sierakowie i zawodach tam rozgrywanych słyszałem same dobre opinie. W końcu zdecydowałem się i bach! Debiut triathlonowy zaliczony. Minął rok, a Pan Żabka znowu zjawił się w Wielkopolsce. Jak było tym razem?
Kilka słów…
W maju zmniejszyła się objętość treningu, natomiast więcej było treningów szybkościowych, tak aby być już gotowym na starty. Na bieganiu czułem się dobrze, bo noga podawała. Treningi kolarskie przy przyjemnej pogodzie i dobrym towarzystwie robiły się praktycznie same. Dalej czuje, że najgorzej mi idzie z pływaniem. Nadal człowiek jest wymęczony i nie dospany, a mimo to dalej wstaje na poranne treningi. Ciągle czuję, że jestem najwolniejszy w grupie. Jednak jak pokazał start w Barcelonie i w Sierakowie, to tylko złudzenie. Podczas Ironman 70.3 zrobiłem czas nieco ponad 40 minut (dodatkowo nadrobiłem 200m), a w Sierakowie uzyskałem 17:14 na o połowę krótszym dystansie. Jeśli wezmę do porównania czas z tej samej trasy ad. 2014 (19:57) – gdzie debiutowałem w TRI – to widać mega progres, poprawa o 2 min i 43 sek. Oby tak dalej!
Plany
Póki co tydzień rege po Sierakowie, ale w czerwcu nadal ostro trenuje do kolejnych startów TRI od których będzie przerwa w tym miesiącu. Kolejne ściganie odbędzie w Poznaniu podczas lipcowego Challenge Poznań. Jedyne zawody jakie przewiduje w tym miesiącu to Bieg Ursynowa na dystansie 5km. Mam zamiar tam poprawić swoją starą życiówkę (19:55) na tym dystansie.