Logo
  • TRENUJE
  • STARTUJE
  • FROG L’STYLE
  • SPRAWDZAM!
  • O MNIE
  • KONTAKT
© 2014-2024 PANZABKA.COM
Wszelkie prawa zastrzeżone.
20/07/2015
Wojciech Kołacz
TRENUJE

Życie na uwięzi. Czy istnieje trening bez elektroniki?

Poprzedni WpisNastępny Wpis

NNiedziela, dzień wolny. Dzień jak dzień do treningu. Mam wyjść na szosę i pokręcić trochę kilometrów. Niestety zapomniałem naładować swojego Garmina, więc nie będzie jak kontrolować prędkości i innych parametrów jazdy. Jedynie wiem w przybliżeniu, jaki dystans pokonam i ile mi to zajmie. Tylko dzięki temu, że jeżdżę tę samą trasę, którą już pokonałem wiele razy.. Czy mój trening będzie gorszy, czy lepszy nie mając zegarka biegowego? Na pewno będzie inny.

Ta sytuacja i ten jeden trening pokazał mi, jak jestem przywiązany do elektroniki. Brak Garmina nie był tragedią, ale jednak czułem się nieswojo. Dokładając do tego fakt, że nie jechałem sam i miałem dyktować warunki jazdy nie pomagały ani trochę. Jednak może to i lepiej? Na pewno byłem bardziej skupiony na pracy i zawzięty, by dawać radę. Był wiatr, było pod górkę? To napierałem, ile mogłem, żeby trzymać tempo. Nie oglądałem się na cyferki na wyświetlaczu zegarka czy ekranie telefonu. Taka nieświadomość pozwalała subiektywnie patrzeć na prędkość jazdy i wykrzesała ze mnie chęć do jeszcze bardziej wzmożonego wysiłku.

A czy nie można na co dzień tak trenować z zegarkiem? Na pewno można, ale nie zawsze się chce, bo patrzymy na tempo, tętno i trzymamy się go kurczowo, bo ale będzie za mocno albo za wolno. Czasami warto jest się dać ponieść nogom. Wiadomo, że biegnąc sprintem non-stop, gdy mamy wielokilometrowy trening w planie, to nie będzie to najlepszy pomysł albo gdy mamy konkretne założenia do zrealizowania. Jednak gdy czasem możemy pobiegać na luzie, dla siebie i bez napinki na wynik, to elektronika jest zbędna. Uwolnijmy się od niej! Taki reset i odcięcie od gadżetów da inną perspektywę treningu i korzystnie wpłynie na głowę. Bo okaże się, że dając z siebie tyle ile mamy i ile czujemy, dajemy i mamy więcej do zaoferowania niż nam się wydaje.

garminmotywacjatrening

Autor Wojciech Kołacz

Kiedyś pączek w maśle z wagą 120kg, a teraz prawie Ironman...

Witam na moim blogu!

Kilka słów o Panu Żabce...

Nazywam się Wojciech Kołacz i mówią na mnie Pan Żabka. Od przeszło 10 lat intensywnie trenuje, przede wszystkim biegam, ale od pewnego czasu moją miłością jest triathlon. Sport, który kiedyś był sposobem na zrzucenie paru kilogramów, stał się pasją, a pasja przerodziła się w styl życia. Na blogu znajdziesz to, co mnie interesuje i z czym się utożsamiam. Po prostu życie Pana Żabki.

Archiwum

  • październik 2016 (1)
  • wrzesień 2016 (3)
  • sierpień 2016 (7)
  • lipiec 2016 (6)
  • czerwiec 2016 (2)
  • maj 2016 (2)
  • październik 2015 (3)
  • wrzesień 2015 (7)
  • sierpień 2015 (10)
  • lipiec 2015 (11)
  • czerwiec 2015 (11)
  • maj 2015 (9)
  • kwiecień 2015 (21)
  • marzec 2015 (8)
  • luty 2015 (4)
  • styczeń 2015 (5)
  • grudzień 2014 (3)
  • maj 2014 (1)
  • kwiecień 2014 (6)
  • marzec 2014 (3)

#hashtag

adidas barcelona bieganie bieg zbójników biegówki bno buty challenge cos debiut dieta film garmin gleba instagram ironman katowice kolarstwo maraton motywacja nike odzież owm plny poznań półmaraton pływanie regeneracja rower sidi spd start szosa tede test trening tri triathlon ultra warszawa warszawski zawody zima żabka żele