Logo
  • TRENUJE
  • STARTUJE
  • FROG L’STYLE
  • SPRAWDZAM!
  • O MNIE
  • KONTAKT
© 2014-2024 PANZABKA.COM
Wszelkie prawa zastrzeżone.
08/04/2015
Wojciech Kołacz
SPRAWDZAM!

Garmin Vivoactive. Pierwsze wrażenia

Poprzedni WpisNastępny Wpis
Garmin vivoactive

Nigdy nie ukrywałem, że jestem fanem i wiernym użytkownikiem zegarków marki Garmin. Od kilku lat dzielnie służy mi moja 910’ka, która pokonała ze mną blisko 15 000 km. Teraz w moje ręce wpadła zupełna nowość, czyli Garmin Vivoactive. Sportowy smartwatch, który kryje wiele dobrego w swojej smukłej obudowie.

Unboxing

Po otwarciu pudełka moim oczom ukazał się duży dotykowy ekran zegarka. Oczywiście mamy tutaj do czynienia z kolorowym ekranem o wysokiej rozdzielczości. Grubość zegarka to zaledwie 8 mm, przy wadze zaledwie 38 gram. Jest on bardzo zgrabny. Po założeniu go na rękę, w ogóle nie czuć, że coś mamy na ręku. Po prostu piórko. Dla porównania Garmin 920XT waży już 62 g.
Garmin vivoactive
W samym pudełku znajdziemy także ładowarkę, instrukcję obsługi oraz pas HR (występuje także wersja bez HR).

Garmin vivoactive

Gotowi?

Zegarek świetnie wygląda na ręku. Od razu przykuwa wzrok i uwagę innych osób. Można go nosić jako zwykły zegarek bez włączania bluetooth’a i modułu GPS. W takim wariancie bateria powinna wytrzymać wg producenta:

Bateria działa do 3 tygodni w trybie zegarka/śledzenia aktywności lub 10 godzin w przypadku korzystania z funkcji GPS.

Ja do rozładowania baterii wykonałem około 6-7 treningów i nosiłem go około 10 dni. Każdy z treningów to co najmniej godzina wykorzystania sygnału GPS i opaski HR.

Garmin vivoactive

Vivoactive został wyposażony w funkcje treningowe dla biegania, gry w golfa, jazdy na rowerze i pływania. Dodatkowo zegarek śledzi naszą aktywność w ciągu dnia i jeśli się nie ruszamy, to wysyła nam motywujący alert, że trzeba się ruszyć. Aktywność kontrolowana jest przez zliczanie liczby pokonanych przez nas kroków oraz spalonych kalorii w ciągu dnia. Na tej podstawie zegarek wyznacza cele dostosowane do indywidualnego poziomu aktywności. Natomiast podczas snu urządzenie monitoruje jakość naszego odpoczynku i regeneracji. Ot standard w najnowszych urządzeniach smart i wearable. Mnie czasem te alerty podrywały do działania, aby wstać zza biurka i chociaż zrobić spacer po kawę albo po gazetę w moim miejscu pracy.

Jeśli sparujemy zegarek ze smartfonem za pomocą Bluetooth’a, otrzymamy możliwość odbierania informacji o połączeniach przychodzących, mailach, SMS-ach oraz o informacjach z kalendarza. Bardzo przydatne, aczkolwiek dla mnie męczące na dłuższą metę, bo nie lubię, jak mi ciągle zegarek wibruje i przypomina o czymś. Chyba że to kolejne kilometry na maratonie ;)

Ciekawostka! Znalazłem w Internecie informację, że można kupić skórzany pasek do Vivoactive. Biorąc pod uwagę designerskie walory tego zegarka, to jest to naprawdę ciekawa opcja. Po prostu sportowa elegancja!

Akcja!

Garmin vivoactive

Zegarek był moim kompanem na bieganiu, trenażerze oraz na treningach pływackich. Te ostatnie trening były możliwe dzięki temu, że zegarek jest wodoodporny do 5 ATM. Za każdym razem świetnie sobie radził i nie mogłem mu nic zarzucić. Sam ekran jest czytelny w pełnym słońcu, a po podświetleniu go w ciemności także wszystko wyraźnie widać i bez problemu odczytamy informacje na ekranie. Na uwagę zasługuje szybkie łapanie sygnału GPS oraz dokładny zapis trasy na mapie. Miło zaskoczył mnie także pomiar tętna dzięki miękkiej opasce HRM3. Przy poprzednich wersjach tej opaski, dochodziło u mnie do obtarć i problemów z niedokładnym mierzeniem tętna. Tutaj takiej opcji nie ma.

Podsumowując na razie jestem zachwycony nowym dzieckiem Garmina. Początkowy sceptycyzm do ekranu dotykowego uleciał wraz z pierwszym przeklikaniem się przez ekrany menu. Wszystko jest intuicyjne. Sam zegarek wygląda świetnie, do tego bateria długo pracuje w trybie „hybrydowym” (trening+noszenie na co dzień), a podczas treningu nie brakuje nam żadnej opcji. Jeśli miałbym wybierać Vivoactive jako następcę mojej wysłużonej 910’ki to musiałbym się zastanowić czy nie brakowałoby mi trybu Multisport. Poza tym na ten moment myślę, że jest to zegarek kompletny zwłaszcza dla biegacza i entuzjasty smart-zabawek.

garminGarmin vivoactivepulsometrtestvivoactivezegarek

Autor Wojciech Kołacz

Kiedyś pączek w maśle z wagą 120kg, a teraz prawie Ironman...

Witam na moim blogu!

Kilka słów o Panu Żabce...

Nazywam się Wojciech Kołacz i mówią na mnie Pan Żabka. Od przeszło 10 lat intensywnie trenuje, przede wszystkim biegam, ale od pewnego czasu moją miłością jest triathlon. Sport, który kiedyś był sposobem na zrzucenie paru kilogramów, stał się pasją, a pasja przerodziła się w styl życia. Na blogu znajdziesz to, co mnie interesuje i z czym się utożsamiam. Po prostu życie Pana Żabki.

Archiwum

  • październik 2016 (1)
  • wrzesień 2016 (3)
  • sierpień 2016 (7)
  • lipiec 2016 (6)
  • czerwiec 2016 (2)
  • maj 2016 (2)
  • październik 2015 (3)
  • wrzesień 2015 (7)
  • sierpień 2015 (10)
  • lipiec 2015 (11)
  • czerwiec 2015 (11)
  • maj 2015 (9)
  • kwiecień 2015 (21)
  • marzec 2015 (8)
  • luty 2015 (4)
  • styczeń 2015 (5)
  • grudzień 2014 (3)
  • maj 2014 (1)
  • kwiecień 2014 (6)
  • marzec 2014 (3)

#hashtag

adidas barcelona bieganie bieg zbójników biegówki bno buty challenge cos debiut dieta film garmin gleba instagram ironman katowice kolarstwo maraton motywacja nike odzież owm plny poznań półmaraton pływanie regeneracja rower sidi spd start szosa tede test trening tri triathlon ultra warszawa warszawski zawody zima żabka żele