Logo
  • TRENUJE
  • STARTUJE
  • FROG L’STYLE
  • SPRAWDZAM!
  • O MNIE
  • KONTAKT
© 2014-2024 PANZABKA.COM
Wszelkie prawa zastrzeżone.
27/04/2015
Wojciech Kołacz
STARTUJE

Bierny kibic to też kibic… OWM 2015 z boku

Poprzedni WpisNastępny Wpis

WWczoraj jak i przez cały weekend, a w zasadzie już od dłuższego czasu pompowany był balon pod tytułem ORLEN WARSAW MARATHON 2015. Wielka impreza z rekordową liczbą biegaczy, dużymi pieniędzmi dla najlepszych i nadziejami dla wszystkich. Dla biegaczy na życiówki, dla organizatorów na realizację planu najlepszej imprezy biegowej oraz dla niektórych Warszawiaków na narzekanie, którzy biegania nie trawią, a Ci wstrętni biegacze tylko korkują miasto.

Tegoroczny OWM to kolejna wielka impreza w Stolicy, która wzbudza wiele emocji i w której nie brałem udziału. Poprzednio były to Maraton Warszawski oraz Biegnij Warszawo. Jesienne imprezy ominęły mnie z racji wypadku i ręki w gipsie, a tym razem po prostu OWM nie był w moich planach. Wtedy czułem, że omija mnie coś ważnego (nastawienie na życiówki), a teraz maraton, marszobieg czy też „dyszka” były mi trochę obojętne. Trochę, bo sam w nich nie brałem udziału, a sam OWM już mam w swoim portfolio. W 2013 roku zaliczyłem dyszkę, a rok później maraton – bezpośrednio po obozie triathlonowym.

W piątek nawet pojawilem się na EXPO i w biurze zawodów, które robiły wrażenie jak i cała otoczka wokół biegu. W końcu mocny sponsor daje duże pole do popisu. Wracając do myśli o moim stosunku do tego wydarzenia. OWM był mi obojętny, ale tylko do pewnego stopnia. Ponieważ wielu znajomych biegło i nie rzadko startowało po raz pierwszy. Cieszyły mnie pozytywne sygnały płynące z różnych stron. Byłem biernym kibicem, bo zamiast stać na trasie to sam robiłem trening kolarski w tym czasie. Czy to źle? Raczej nie, bo obowiązku żadnego nie miałem żeby tam być, a każdy inny biegacz jeśli nie startuje to nie musi być kibicem. Aktywnym kibicem.

Dla mnie fajnym zjawiskiem jest rzeka informacji, zdjęć, wpisów i wspomnień z trasy, która w głównej mierze zalewała moja tablicę na Facebook’a. Tak jak ja często i gęsto produkuje się o jakimś swoim starcie, tak teraz byłem po drugiej stronie barykady. W pewnym momencie może to być męczące, ale dla mnie to raczej inspiracja i radość, że bieganie idzie do przodu – co widzę po znajomych – i nie ma zamiaru zwalniać. Osoby których bym nie podejrzewał o start w biegu, wystartowały i uzyskały świetne jak na swoje możliwości rezultaty.

Taka impreza jak OWM 2015, a w zasadzie „Narodowe Święto Biegania” przyczynia się do pozytywnego napływu świeżej krwi. Zwłaszcza, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Oby tak dalej!

bieganiekibicowmowm2015starttrening

Autor Wojciech Kołacz

Kiedyś pączek w maśle z wagą 120kg, a teraz prawie Ironman...

Witam na moim blogu!

Kilka słów o Panu Żabce...

Nazywam się Wojciech Kołacz i mówią na mnie Pan Żabka. Od przeszło 10 lat intensywnie trenuje, przede wszystkim biegam, ale od pewnego czasu moją miłością jest triathlon. Sport, który kiedyś był sposobem na zrzucenie paru kilogramów, stał się pasją, a pasja przerodziła się w styl życia. Na blogu znajdziesz to, co mnie interesuje i z czym się utożsamiam. Po prostu życie Pana Żabki.

Archiwum

  • październik 2016 (1)
  • wrzesień 2016 (3)
  • sierpień 2016 (7)
  • lipiec 2016 (6)
  • czerwiec 2016 (2)
  • maj 2016 (2)
  • październik 2015 (3)
  • wrzesień 2015 (7)
  • sierpień 2015 (10)
  • lipiec 2015 (11)
  • czerwiec 2015 (11)
  • maj 2015 (9)
  • kwiecień 2015 (21)
  • marzec 2015 (8)
  • luty 2015 (4)
  • styczeń 2015 (5)
  • grudzień 2014 (3)
  • maj 2014 (1)
  • kwiecień 2014 (6)
  • marzec 2014 (3)

#hashtag

adidas barcelona bieganie bieg zbójników biegówki bno buty challenge cos debiut dieta film garmin gleba instagram ironman katowice kolarstwo maraton motywacja nike odzież owm plny poznań półmaraton pływanie regeneracja rower sidi spd start szosa tede test trening tri triathlon ultra warszawa warszawski zawody zima żabka żele