Logo
  • TRENUJE
  • STARTUJE
  • FROG L’STYLE
  • SPRAWDZAM!
  • O MNIE
  • KONTAKT
© 2014-2024 PANZABKA.COM
Wszelkie prawa zastrzeżone.
18/04/2014
Wojciech Kołacz
TRENUJE

Się trenuje… czyli obóz TRIsfery! PODSUMOWANIE!

Poprzedni WpisNastępny Wpis

UUfff.. nareszcie się zabrałem za ten wpis, bo minął już prawie tydzień odkąd wróciłem z obozu SCOTT TRIsfery w Wałczu. Obóz była mega pozytywny pod wieloma względami, więc trzeba by go choć troszkę podsumować. Naprawdę na to zasłużył :)

Baza obozu – COS Wałcz

Centralne Ośrodki Sportu to nie przypadkowe miejsca, tylko dobrze zorganizowane placówki, które dają możliwość spokojnego trenowania jak i regeneracji. Muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie trenowałem w takim ośrodku, ale skoro przyjeżdżają tu głównie zawodowcy i reprezentanci Polski, to coś w nich musi być. Tak rzeczywiście było, bo wszystko przemawiało za hasłem: TRENUJ I ODPOCZYWAJ. Obsługa ośrodka czy to na recepcji, na stołówce czy na basenie była bardzo miła i uprzejma. Można było wszystko załatwić od ręki. Całej ekipie do gustu na pewno przypadła stołówka COS’u i serwowana przez nią kuchnia, bo karmili bardzo smacznie i nikt nie chodził głodny. Do historii na pewno przejdzie herbatka „z automatu”, będzie mi tego brakować. Co nie ekipo? ;)

Przyjemnie było także poza budynkami ośrodka, ponieważ, tereny wokół to tereny leśne z sąsiedztwem jezior. Dzięki czemu mieliśmy bardzo fajną okolicę do biegania czy na treningowy stretching. Szczegółem, który również zapamiętam na pewno będzie sam basen. Z dwóch powodów: szerokich torów pływackich jak i tego że na treningach można było posłuchać disco-polo! :)

Treningi

Podczas obozu udało się wykonać 16 jednostek treningowych. Każdego dnia treneiro Fabisz starał się wszystko tak ułożyć, aby wysiłek był zbilansowany. Codziennie były co najmniej 2 treningi, ale nie przeszkadzało to w regeneracji.

W mojej opinii największy nacisk położony był na jazdę na rowerze, bo zajmuje ona najwięcej czasu i warto było wykorzystać okolice do wyjeżdżeń czy interwałów na różnych pagórkach. Popracowaliśmy na podjazdach gdzie się dało, więc może w sezonie noga nam się odpłaci na zawodach. Bieganie opierało się głównie na objętości jako uzupełnienie treningów, ale nigdy nie było nudno! Raz wykonaliśmy zakładkę, innym razem mieliśmy wybieganie 20km, gdzie ponad połowa trasy to solidny cross w terenie. Na ostatnim treningu dla ożywienia towarzystwa były skipy na schodach. Nie było opcji się nudzić :)

Pływanie było prawie codziennie jako tak naprawdę odpoczynek po rowerze. Na basenie skupialiśmy się na doskonaleniu techniki, ale też szybkości czy ogólnej wytrzymałości. W cięższe dni korzystaliśmy ze zbawiennych biczy wodnych oraz sauny, które dawały trochę ulgi dla obolałych mięśni. Na obozie mieliśmy różną pogodę, ale zawsze staraliśmy się robić swoje. Nie straszne nam były ulewy, tzw. w mordę wiatr czy grad. Na przeszkodzie nie stanęły nam również przeziębienie, siniaki czy dziura w kolanie.

Aż chciałoby się powiedzieć:

 „To nie są leszcze Stefan!”

Wąski

.. ano nie były! To był Młode Wilki ze SCOTT TRIsfery :)

Teraz trochę suchej statystyki:
  • 16 jednostek treningowych:
  • – 6 treningów pływackich – 10 km – 7:14 h,
    – 5 treningów rowerowych – 364 km – 13:09 h,
    – 5 treningów biegowych – 61 km – 6:03 h,

  • ponad 26 h treningów;
  • przebyte 435 km;
  • spalone ponad 18000 kcal.
Przeżyjmy to jeszcze raz, czyli obóz w obiektywie :)
Pierwsze przejażdżki w fajnym plenerze :)

Pierwsze przejażdżki w fajnym plenerze :)

Przerwa w 130km wyprawie przez ulewę, grad i solidny wiatr.

Przerwa w 130km wyprawie przez ulewę, grad i solidny wiatr.

Coffee break w Czaplinku :)

Coffee break w Czaplinku :)

Harce ekipy :)

Harce ekipy :)

Bieganie na zakładkę fajne jest! :)

Bieganie na zakładkę fajne jest! :)

Solidny bufet po jeszcze solidniejszym treningu.

Solidny bufet po jeszcze solidniejszym treningu.

TRI-winda :D

TRI-winda :D

Na koniec tego może chaotycznego podsumowania chcę PODZIĘKOWAĆ całej ekipie, czyli (kolejność alfabetyczna): Fabiszowi, Karolowi, Mariuszowi i Marcie, z którymi spędziłem super 7 dni. Potrenowałem z uśmiechem na twarzy i chciałbym to jeszcze powtórzyć! Do następnego! :)

Jeśli ktoś nie czytał to zapraszam do lektury samych relacji z obozu:

  • Się trenuje… czyli obóz TRIsfery! Relacja – część 1 :)
  • Się trenuje… czyli obóz TRIsfery! Relacja – część 2 :)
  • Się trenuje… czyli obóz TRIsfery! Relacja – część 3 :)
bieganiecosglebakolarstwomotywacjaobózpływanierowerspdszosatreningtriathlon

Autor Wojciech Kołacz

Kiedyś pączek w maśle z wagą 120kg, a teraz prawie Ironman...

Witam na moim blogu!

Kilka słów o Panu Żabce...

Nazywam się Wojciech Kołacz i mówią na mnie Pan Żabka. Od przeszło 10 lat intensywnie trenuje, przede wszystkim biegam, ale od pewnego czasu moją miłością jest triathlon. Sport, który kiedyś był sposobem na zrzucenie paru kilogramów, stał się pasją, a pasja przerodziła się w styl życia. Na blogu znajdziesz to, co mnie interesuje i z czym się utożsamiam. Po prostu życie Pana Żabki.

Archiwum

  • październik 2016 (1)
  • wrzesień 2016 (3)
  • sierpień 2016 (7)
  • lipiec 2016 (6)
  • czerwiec 2016 (2)
  • maj 2016 (2)
  • październik 2015 (3)
  • wrzesień 2015 (7)
  • sierpień 2015 (10)
  • lipiec 2015 (11)
  • czerwiec 2015 (11)
  • maj 2015 (9)
  • kwiecień 2015 (21)
  • marzec 2015 (8)
  • luty 2015 (4)
  • styczeń 2015 (5)
  • grudzień 2014 (3)
  • maj 2014 (1)
  • kwiecień 2014 (6)
  • marzec 2014 (3)

#hashtag

adidas barcelona bieganie bieg zbójników biegówki bno buty challenge cos debiut dieta film garmin gleba instagram ironman katowice kolarstwo maraton motywacja nike odzież owm plny poznań półmaraton pływanie regeneracja rower sidi spd start szosa tede test trening tri triathlon ultra warszawa warszawski zawody zima żabka żele